Najnowsze komentarze
czopkizdup do: Wbrew prawom fizyki.
"Łamanie praw fizyki". Prawa fizy...
http://ataman.junak.net/
Zbycho_Jura do: No i wuj, że Hyosung!
Ja już o tym pisałem - ale wspomnę...
yamaha xj600n do: No i wuj, że Hyosung!
wszyscy tzw.znawcy pewnie jeżdżą a...
AAAaaaAAaa do: Czerwona gorączka.
"Ma to coś wsþólnego z gausow...
Więcej komentarzy
Moje linki

08.02.2014 14:48

Pedancik stylistyczny.

Czasami się zastanawiam, czy aby nie mają racji ci, którzy głęboko w swych odbytach umiejscawiają kwestie ortografii, interpunkcji, stylu i wszystkiego, co w jakikolwiek sposób bierze w karby cisnącą się na usta, bądź ekran, wypowiedź? Cóż, sprawdźmy.

W szeroko rozumianej „mojej okolicy” jest pewna, nieformalna grupa motocyklistów bawiących się w gymkhanę. Pomimo nieformalności, są całkiem nieźle zorganizowani, mają trochę własnego sprzętu, jak miotły, czy pachołki i stopery. Spotykają się we wcześniej ustalonych miejscówkach, gdzie po chwili pogaduszek ustawiają trasę, ustalają kolejność jazd i zmian w dyżurach przy pachołkach, czasami wyznaczają jeszcze podającego tempo wolnych przejazdów i hajda, ćwiczą.

Są pośród nich i tacy, co liznęli tego sportu w wymiarze nieco bardziej ogólnopolskim, nawet z pewnymi sukcesami i niejako siłą rzeczy, robią za doradców, wskazujących innym błędy i sugerujących sposoby korekcji. Bywa też i odwrotnie, że to ci mniej doświadczeni wytykają coś tym „wyjadaczom”. W końcu stojąc obok i mając dystans do obiektu obserwacji, łatwiej o wychwycenie błędów – tak po prostu jest. Nikt tych zasad nie ustalił od razu, zostały one wypracowane w wyniku nabywania doświadczenia podczas kolejnych spotkań.

Jako, że te treningi są otwarte, a informacja o nich jest podawana na lokalnym forum motocyklowym, zdarza się, że na treningu pojawia się grupka „nowych”. Nic to niezwykłego, właśnie w ten sposób wykrystalizowało się to towarzystwo, przez wchłanianie kolejnych chętnych, co się zainteresowali, przyjechali popatrzeć, spróbowali i złapali bakcyla.

Niestety, czasami są i tacy, którzy chcą, ale całkowicie po swojemu. Jadą „na ostro” w wolnych przejazdach grupowych, mają gdzieś swoją kolejkę na dyżury na trasie przy ustawianiu przewróconych pachołków, a czasami nawet na własny sposób próbują objeżdżać pachołki. A wszelkie próby zwrócenia im uwagi czy sugestie zmian w zachowaniu traktują jak atak na własne jestestwo, odgryzając się stekiem bluzgów wyrzucanych podniesionym głosem: „W końcu na tym ma polegać gymkhana, kurwa! Jedziemy na ostro, kurwa! Ja tak kurwa trenuję, a to jest jebany trening, a nie jakieś popierdułki bandy pizdeczek”.

A gdy dochodzi do przejazdów indywidualnych z pomiarem czasu, to nie są w stanie nawet zbliżyć się do wyników osiąganych przez „pizdeczki” jadące na dwieście pięćdziesiątkach... Co kwitują stwierdzeniami typu: „O, pizdeczki napięły miensnie”. Najczęściej potem już nie jeżdżą, a jedynie „komentują”, co zwykle sprowadza się do gwizdów i buczenia.

**

W tej samej okolicy, ale nieco innej miejscówce, również przy ogólnej wiedzy lokalnego środowiska motocyklowego, spotykają się okoliczni fani cafe-racerów. Pogaduchy, wspominki poprzednich sezonów i oczywiście, wzajemne oglądanie, komentowanie i podziwianie, a czasami krytykowanie zrealizowanych pomysłów na przebudowę motocykla.

Nikt się na nikogo nie obraża, zawsze, gdy z wyrażenia jakiejś opinii wynika dłuższa dyskusja o zasadności zastosowania jakiegoś rozwiązania stylistycznego, pojawia się cała seria uzasadnień, bazujących na historii ruchu CR. Czasami argumenty krytyków znajdują posłuch, czasami zostają odparte, czasami puszczone mimo uszu. Tak czy inaczej, z roku na rok pojawia się coraz więcej wspaniale przebudowanych maszyn.

Aż tu pojawia się koleś na praktycznie seryjnym Fazerze S pierwszej generacji, w którym jedynymi odstępstwami od fabrycznej specyfikacji są zdemontowane podnóżki pasażera i nakładka na tył kanapy w kolorze reszty nadwozia. I jeszcze pasek naklejony na zbiornik i zadupek... I wystawia taką maszynę do porównania z resztą.

Pewnie domyślacie się już, czym kończą się uwagi o bardzo nikłej zawartości cafe-racera w jego Fazerze? Tak, awanturą w której pomiędzy bluzgami daje się usłyszeć coś o tym, że to jego motocykl i nikt mu nie będzie mówił, jak z niego zrobić cafe-racera i że nikt nie ma prawa go krytykować, bo to jego motocykl. Co ciekawe, w sukurs przychodzą mu jacyś „postronni”, argumentując i bluzgając nawet bardziej niż „fazerowiec”, po czym biorą się do krytykowania maszyn pozostałych uczestników spotkania. A kiedy ci pozostali w odpowiedzi odpierają każdy zarzut, pokazując przy okazji spory zakres wiedzy na temat składników stylu CR, dostają łatkę „stylistycznych pedancików”. A potem słyszą jeszcze zdanie w stylu: „Przecież w kaferejserze chodzi o to, żeby go zbudować, a nie żeby wyglądał jak stara wyścigówka uliczna!”

***

 

Cóż, można się zastanawiać, czy na blogu motocyklowym ważny jest styl, interpunkcja, ortografia i cała reszta tego językowego tałatajstwa. W sumie można uznać, że tutaj chodzi przecież o motocykle, a reszta to bzdety. Ale to tak, jakby stwierdzić, że grochówka serwowana na zlocie nie musi być ani smaczna, ani pożywna. W zasadzie, to może smakować jak kupa krowiego gówna, byle była podawana na zlocie. Jeżeli ktoś się z tym zgadza, pozostaje mi życzyć „smacznego”.

Nie da się prowadzić motocyklowego (i żadnego innego) bloga bez używania języka, tak jak nie da się zrobić grochówki bez grochu i kiełbasy, nawet na zlocie motocyklowym! Tak to się jakoś złożyło, że nie potrafimy w żaden inny sposób przekazać uczuć, wrażeń, myśli... Dopóki wzorem rozwiązań rodem z literatury s-f nie nauczymy się wkładać innym swoich odczuć prosto do głowy (jak chociażby w Nexusie*), jesteśmy zmuszeni do korzystania z jedynej dostępnej nam formy artykulacji myśli. A po kształcie tej artykulacji łatwo poznać, jak poukładane jest to, co tą artykulacją zarządza (taka prawda). Jeżeli odpuścimy sobie dbałość o „słówka”, to potem mamy takie wypowiedzi po których nie za bardzo wiadomo, czy motocyklista wraz z żonką zaliczył wyjazd do Chorwacji, czy może zaliczył żonkę wraz z Chorwacją (ciekawe imię), czy może zaliczył żonkę (swoją?) w Chorwacji. Tak, kolejność wyrazów i rozmieszczenie przecinków mają znaczenie! Styl i interpunkcja mają znaczenie, podobnie jak ortografia. Nawet na motocyklowym blogu.

I tego zdania będę bronił, dalej krytykując wpisy o poziomie języka przywodzącym na myśl niedorozwiniętego gimbusa, który uzyskuje kolejne promocje jedynie z powodu zmęczenia swoją osobą nauczycieli, a któremu się wydaje, że kilka bluzgów w odpowiedzi na krytykę jego tekstu zamaskuje faktyczny pustostan intelektualny autora krytykowanych wypocin.

Tak, będę krytykował takie wypociny, choćby w zemście za to różni „zzz”, „ccc” „yyy” i inni monosylabiści mieli, dzień w dzień, oceniać wszystkie moje kolejne wpisy na „1”, niezależnie od ich zawartości, a zapewne nawet ich nie czytając (za trudne?).

Poza tym, nic się nie zmieniło w kwestii mojej oceny zachowania objawiającego się „jedynkowaniem” bez pozostawienia komentarza uzasadniającego taką ocenę. Jest to nic innego jak zwykłe tchórzostwo, tym większe, że zaistniałe pomimo względnej anonimowości.

Ale, w sumie to nawet znamienne, że dla pewnego typu ludzi szczytem umiejętności pisarskich będzie „lubię zapierdalać kurwa”, a szczytem odwagi stawianie jedynek pod wpisami tych, co go skrytykowali.

Ci z Was, którzy zrozumieli powyższe, mogą przewinąć dalej, do LwG, P.S, oraz (*). No, chyba, że lubicie bluzgi, wtedy czytacie dalej, ale na własną odpowiedzialność.

 

Na zakończenie, internetowa pizdeczka i stylistyczny pedancik przemówi po waszemu, tchórzliwi abnegaci stylistyczni, uważający się za prawdziwych motocyklistów, do którego to tytułu niby predestynuje was prymitywizacja lingwistyczna, a zapewne też ogólna. Zniżę się do waszego poziomu, cobyście zrozumieli, o co chodziło w całym powyższym, zapewne przydługim wywodzie:

Pierdolcie się kurwa na ryj, tępe ćwoki, ledwo składające debilne literki. Wpierdalacie chujowy wpis, to się go kurwa, zjebie. I chuj wam do mojego przypierdalania, choćbyście byli jebanymi dyrektorkami czy innymi niedopchniętymi redaktorkami (choćby nawet w jakimś portalu motocyklowym). Ogarniacie, analfabetyczne złamasy, kurwa?

A teraz możecie ocenić na „jeden”.

 

 

LwG.

P.S. Dwa lata, 65 wpisów, 75906 odsłon, 696 komentarzy. Dzięki.

(*) O książce o tym tytule przeczytacie na kaskiemwmur.pl

Komentarze : 17
2014-02-28 22:10:50 EasyXJRider

->ZZ(Z): Zapewne to Cię zdziwi, ale mamy ze sobą coś wspólnego - też mnie bawisz, nawet coraz bardziej.
Druga rzecz, która może Cie zdziwić, to że nie jesteś jasnowidzem - tutaj nic się nie zmieniło, a nawet trend "odjasnowidzeniowy" się pogłębia.

Ale próbuj dalej. I spróbuj uzasadniać oceny.

2014-02-28 20:27:16 ZZZZZZZZZZZZZ

Ehhh...
Dawno nie zaglądałem a szkoda. Widzę że sporo się działo.
Szanowny autor bawi mnie bardzo.
Gdy widziałem go ostatnio to wyglądał na zwykłego, poczciwego, nieco zakompleksionego, niskiego okularnika.
A na blogu taaaaaki chojrak!
Skąd to się u Was bierze? Niezliczone siły witalne i moc w mienśniach rosną proporcjonalnie wraz z wyklikaną na klawiaturze trzcionką??!!
A żona pewnie ustawia po kontach, co? :D

2014-02-17 21:57:41 EasyXJRider

->Aaaa:
Zgoda, z piwem mnie ustrzeliłeś. Zagalopowałem się i teraz jestem ci winien "kratę". I rzeczywiście zrobiłem w tym wpisie kilka(naście, dziesiąt) błędów. Podobnie jak we wcześniejszych. O tym, że robię błędy, pisałem wcześniej.
Masz też rację co do dokładnego czytania komentarzy zostawianych pod moimi wpisami. Tak mam.
Z kilkoma innymi rzeczami z twojego komentarza bardziej lub mniej się nie zgadzam. Mniejsza o to. Zastanawia mnie tylko jedno, jak miałbym udowodnić, że na jedynego sprawiedliwego się nie kreuję? Słodząc tym, którzy tylko przypadkiem potrafią pisać? Czy do wytknięcia komuś fałszowania podczas karaoke sam muszę wydawać odgłosy paszczowe, niczym Pavarotti? To oczywiście bełkot, obydwaj wiemy, jak jest z dowodzeniem nieistnienia.
A co do publikacji, nie komentarzy, daj jakiś namiar, wtedy powiem czy czytałem.
P.S. Też mógłbym ci wytknąć manipulowanie moim kontr-komentarzem i dobrze o tym wiesz.
P.S.2. Gratuluję wychwytywania błędów już w pierwszym czytaniu. Tutaj na pewno jesteś lepszy ode mnie. Bez przekąsu. Zacznij publikować i tutaj, riderblog mocno zyska.

2014-02-17 20:43:04 AAAaAaaaa

"1. Gdyby mieli mnie w dupie, nie ocenialiby - akurat to uważam za oczywiste.". Mają cię w dupie. Dlatego nie komentują, tylko klikają jedynkę.

"Poza tym, na nikogo się nie kreuję, niczego z siebie nie robię i do niczego nie pretenduję. Piszę o tym, co mi się podoba, co mi się nie podoba, lub co mnie wkurwia." Nie odpowiedni rejestr językowy, panie inteligent. Do kreowania wrócimy w dalszej części.

"Ale, robią inaczej." Błąd interpunkcyjny. Odsyłam do "Gdzie przedstawić przecinek? Poradnik ze słownikiem", J.Podracki, A.Gałązka. Stronę szybko znajdziesz. Oszczędź tłumaczeń w stylu "ja mogę, bo wyszedłem poza poza szkolny plan minimum". Takie chwyty nie przystoją oczytanemu inteligentowi.

"Mój styl kwiecisty? Rozbudowany, to owszem, ale kwiecisty? Według ciebie niepoddawanie się prymitywizacji świadczy o grafomaństwie i wybujałym ego...". Nie manipuluj moją wypowiedzią ! Przedstawiasz sytuację zero-jedynkowo, mianowicie każdy styl pisania inny od twojego oceniasz jako prymitywny. Poczytaj Kapuścińskiego, to dobra szkoła wyrażania myśli w sposób zwięzły, a jednocześnie ciekawy. Dużo nie znaczy lepiej.

""Jedynym sprawiedliwym" nie jestem i nigdzie się za takiego nie podaję, ale do przekonania mnie do swojego zdania będziesz potrzebował czegoś więcej" A ja twierdzę, że na takiego się kreujesz. Udowodnij, że się mylę.

"Co do ilości wpisów, po prostu podsumowałem sobie dwa lata blogowania. Natomiast w przeciwieństwie do troglodytów językowych..." Facet, po co się tyle wypisujesz ? Akapit składa się z sześciu rozbudowanych zdań, z których nic nie wynika. Poza jednym - po raz kolejny pozycjonujesz się w stosunku do innych dając do zrozumienia, że jesteś lepszy. I właśnie w taki sposób kreujesz się na jedynego sprawiedliwego. A ja bym cię porównał do smerfa Ważniaka.

"Zniżę się do waszego poziomu, cobyście zrozumieli, o co chodziło w całym powyższym, zapewne przydługim wywodzie". Kolejny przykład pyszałkowatości. Nie na tym polega rola przedstawiciela klasy inteligencji. Przy okazji - "cobyście" pisze się osobno.

"Jedni oglądają TV, inni wychodzą na papierosa, a ja siadam z herbatą do komputera". Błąd stylistyczny (tego samego rodzaju, co żonka i Chorwacja). Razem z osobą o imieniu herbata siadasz ? Ale imię ( oryginalne poniekąd) byłoby napisane chyba z dużej litery... Wsiadasz do komputera? Bez sensu. Aha... chciałeś napisać, że trzymając kubek herbaty w ręku, siadasz przy komputerze ( lub przysiadasz się do komputera) w celu napisania , przykładowo, felietonu! Wpadka na poziomie - jak to gdzieś ująłeś - gimbusa.

"To, że nie potrafisz sklecić poprawnego i rozbudowanego tekstu...". Na podstawie czego tak twierdzisz? Znasz mnie? Czytasz moje publikacje ( nie komentarze, tylko publikacje)? Używasz tanich chwytów erystycznych . Polemikę sprowadzasz do manipulacji wypowiedzią przeciwnika i obrażania go. Spodziewałem się więcej po oczytanym inteligencie.

"I jeszcze jedno <tak> - też językiem. Jesteś mi winien skrzynkę piwa." Popełniłeś błąd logiczny. Postawiłem tezę, że seks uprawiasz językiem i jako stawkę w udowodnieniu tej tezy zaproponowałem skrzynkę piwa. Na dyskusyjnym stole położyłeś argument potwierdzający moją tezę w najlepszy sposób - przyznałeś, że to robisz. Teza udowodniona, ergo zakład przeze mnie wygrany; to nie ja powinienem skrzynkę piwa postawić.

"4. Mieszanie trybów w jednym zdaniu jest jak najbardziej dopuszczalne i dosyć powszechne, ale występuje poza szkolnym "planem minimum". Co zapewne zdążyłbyś zauważyć, gdybyś również był oczytany. Zestawienie trybu przypuszczającego z rozkazującym aplikuje się na przykład, dla uzyskania sarkazmu. Podaj proszę, pozostałe dwa zastosowania dla tej pary trybów." To jest tłumaczenie bez pokrycia. Podaj źródło, na podstawie którego tak twierdzisz. Użyłeś zabiegu erystycznego polegającego na przerzuceniu na adwersarza obowiązku udowodnienia postawionego przez ciebie twierdzenia. Dodatkowo w przedostatnim zdaniu cytatu błąd interpunkcyjny. Zbędny przecinek po zwrocie "na przykład".

"Za zwyczaj większość swoich błędów znajduję przy drugim czytaniu". A ja za pierwszym. Słowo "zazwyczaj" pisze się razem. Udowodnij, że tak nie jest (Słownik ortograficzny języka polskiego - Muza 2001, 2005, 2006 - T. Karpowicz).

Za zwyczaj, i to bardzo dobry zwyczaj wśród kulturalnych i oczytanych ludzi przyjęło się, aby nie obrażać innych osób. "Pierdolcie się kurwa na ryj, tępe ćwoki...". Nie powołuj się na zastosowanie akomodacji językowej, bo w tym konkretnym przypadku jest to zwykły stos epitetów bez żadnego głębszego przekazu. Powtórzę jeszcze raz - nie na tym polega rola przedstawiciela inteligencji.

"Pierwszy twój komentarz o 7.33, czwarty o 19.58 - czyżbym dał komuś do myślenia". Pomyślałem sobie, że nie jesteś skomplikowaną postacią i że chyba zaczynam rozgryzać twój tok rozumowania. Wiedziałem, że będziesz wnikliwie analizować każde moje słowo, każdy szczegół. Aby się o tym przekonać popełniłem cztery wpisy. A ty triumfalnie to wytknąłeś.

2014-02-17 08:52:54 EasyXJRider

->Aaa:
1. Gdyby mieli mnie w dupie, nie ocenialiby - akurat to uważam za oczywiste.

Poza tym, na nikogo się nie kreuję, niczego z siebie nie robię i do niczego nie pretenduję. Piszę o tym, co mi się podoba, co mi się nie podoba, lub co mnie wkurwia.

2. Wytłumacz mi, na czym miałaby polegać ta polemika? Ktoś umieszcza wpis, ja go skrytykuję, a skrytykowany autor może to zignorować (nawet skasować komentarz) i pisać dalej, mając mnie najzwyczajniej <w dupie>. Ale, robią inaczej.

Mój styl kwiecisty? Rozbudowany, to owszem, ale kwiecisty? Według ciebie niepoddawanie się prymitywizacji świadczy o grafomaństwie i wybujałym ego...

"Jedynym sprawiedliwym" nie jestem i nigdzie się za takiego nie podaję, ale do przekonania mnie do swojego zdania będziesz potrzebował czegoś więcej, niż tylko "świętego oburzenia" na moją krytykę i zmasowanej, acz niecelnej kontrargumentacji.

Co do ilości wpisów, po prostu podsumowałem sobie dwa lata blogowania. Natomiast w przeciwieństwie do troglodytów językowych, przygotowanie poprawnie skleconego wpisu nie zajmuje mi nawet 30 minut. Włącznie z wymyślaniem. W zasadzie, to wymyślam tylko ogólną tematykę, reszta idzie "w czasie rzeczywistym" podczas pisania. Jedni oglądają TV, inni wychodzą na papierosa, a ja siadam z herbatą do komputera. W sumie lubię to, a jak przestanę lubić, to i przestanę pisać - nie cześniej.

A w wolnych chwilach dumam o czymś zupełnie innym.

3. Chociaż na początku cytowanego zdania jest mowa o uczuciach, wrażeniach i myślach, to clou cytatu jest na jego końcu (gdzieś mi coś o składni wypominałeś?).
Dlatego w kwestii mojego ubóstwa emocjonalnego, odeślę cię do słownika, abyś sprawdził różnicę pomiędzy "artykulacją myśli" (moje) i "wyrażaniem uczuć" (twoje).

To, że nie potrafisz sklecić poprawnego i rozbudowanego tekstu nie oznacza, że ci co to potrafią, są narcystyczni. Po prostu to potrafią.
No, ale to całkiem typowe, inteligentniejszy od nas to "dupek", mający lepsze oceny w szkole to "kujon", bardziej zadbany to "pedał", wyrażający się inaczej niż prymitywnie, to "narcyz". I tak dalej.

A, w cholerę ze skromnością - tak, jestem oczytany i to jak cholera. I może być to jeden z powodów mojego sposobu wysławiania się. Masz problem z molem książkowym?

I jeszcze jedno "tak" - też językiem. Jesteś mi winien skrzynkę piwa.

4. Mieszanie trybów w jednym zdaniu jest jak najbardziej dopuszczalne i dosyć powszechne, ale występuje poza szkolnym "planem minimum". Co zapewne zdążyłbyś zauważyć, gdybyś również był oczytany.
Zestawienie trybu przypuszczającego z rozkazującym aplikuje się na przykład, dla uzyskania sarkazmu. Podaj proszę, pozostałe dwa zastosowania dla tej pary trybów.

Za zwyczaj większość swoich błędów znajduję przy drugim czytaniu. Ale, prawdziwych błędów. Jeżeli znajdziesz taki i mi go wytkniesz, najprawdopodobniej poprawię go i podziękuję w komentarzu za zwrócenie uwagi. Już tak robiłem.


Podsumowując, "zasłona miłosierdzia" była mocno na wyrost.

P.S. Pierwszy twój komentarz o 7.33, czwarty o 19.58 - czyżbym dał komuś do myślenia?

2014-02-16 19:58:46 AAAAaAaaaa

I jeszcze jedno:
"...od tamtej pory zrobiłem dziesiątki innych błędów. Z ciekawości nie poprawiam ich, zastanawiając się, kiedy Tobie podobni je znajdą i wytkną, niczym trofea wojenne. I... Nic. Może wykaż się jakąś inwencją?"
Robisz błędy, ale nie poprawiasz ich, bo nie jesteś ich świadomy. Przykład:
W powyższym cytacie popełniłeś błąd składni. Połączyłeś tryb warunkowy (może) z trybem rozkazującym ( wykaż się).

Na dzisiaj koniec . Spuszczam zasłonę miłosierdzia.

2014-02-16 07:59:29 AAAAaAaaaa

"Tak to się jakoś złożyło, że nie potrafimy w żaden inny sposób przekazać uczuć, wrażeń, myśli... Dopóki wzorem rozwiązań rodem z literatury s-f nie nauczymy się wkładać innym swoich odczuć prosto do głowy (jak chociażby w Nexusie*), jesteśmy zmuszeni do korzystania z jedynej dostępnej nam formy artykulacji myśli. "
No to ubogi emocjonalnie jesteś. Język jako jedyna forma wyrażania uczuć? Wyobraź sobie rysunek satyryczny umieszczony na blogu. Bez ani jednego słowa, celnie obnażający twój narcyzm.
Stawiam skrzynkę piwa, że seks też uprawiasz językiem.
I ten subtelny wtręt o Nexusie- że niby "jaki oczytany jestem".

2014-02-16 07:33:52 AAAAAaAaaaa

"Oni odpuszczają i znikają, ja nie. Nie przyszło Ci do głowy, że po prostu moja krytyka jest celna, a Twoja i tobie podobnych nie?"

Przyszło mi do głowy, że odpuścili, bo nie widzą sensu dalszej polemiki. Jesteś typem, który do upadłego będzie bronić swego. Z głębokim przekonaniem, że jest jedynym sprawiedliwym. Kwiecisty styl świadczy o wybujałym ego i grafomańskich inklinacjach. Ćwicz haiku dla odmiany.

Ilość wpisów świadczy jedynie o tym, że obsesyjnie w każdej wolnej chwili dumasz, co by tu jeszcze naskrobać.

2014-02-16 07:19:11 AAAAaAaaaa

"... objawiającego się <<jedynkowaniem>> bez pozostawienia komentarza uzasadniającego taką ocenę. Jest to nic innego jak zwykłe tchórzostwo, tym większe, że zaistniałe pomimo względnej anonimowości."
Nie pomyślałeś, że najzwyczajniej w świecie mają cię w dupie? Kreujesz się na jedynego sprawiedliwego na forum, robisz z siebie męczennika trzymającego sztandar ortograficznej poprawności. Nie na tym polega rola przedstawiciela klasy inteligencji, do której to klasy pretendujesz.

2014-02-10 11:36:42 klurik

Celnie.

@pawelekaaaa111111
Pojedź proszę na olimpiadę zimową. Weź udział w konkursie dla saneczkarzy w stroju pływackim i dziw się, że nikt nie zachwyca się Twoim talentem malarskim.

2014-02-10 07:11:18 S-Fighter

@pawelekaaa. Jakim cudem ktoś tak tępy jak ty, potrafi pisać? Zero zrozumienia tekstu, inteligencja trzylatka, no ja pierdolę...

Wpis zajebisty. Pozdrawiam.

2014-02-09 22:34:48 pawelekaaaa111111

No dałem 1, bo nie wiem co to ma do motocykli. Obrażanie ludzi to za miłe i mądre nie jest - stąd ocena - 1 :)

Natomiast co do trzymania się poprawności stylistycznej i ortograficznej to się zgadzam, ale co do tego ma grochówka?

Pan na mało zmienionym fazere ma rację mówiąc, że to jego motocykl :) Nie każdy ma ochotę na krytykę.

A pozdrawiam serdecznie mimo wszystko :)

2014-02-09 10:32:04 EasyXJRider

->Całuśnytuwim: A tu się zgodzę i nie zgodzę jednocześnie. Do Tuwima mi brakuje, ale nie trochę, a bardzo dużo. Jak każdemu tutaj publikującemu i choćby riderbloga zaszczycił nawet sam Dukaj, to w kwestii kwiecistego bluzgania nawet on nie przebije Wielkiego Wylęknionego Bluźniercy.

->Gumis333666: Dzięki.

->Monosylaba: No, to jedziemy.
1.
Nie pokazałem, kim jestem naprawdę. Sporo mam jeszcze w zanadrzu.
2.
Możesz sobie nazywać mnie miernotą, a moje wpisy wypocinami. Ciekawe, w porównaniu z kim i z czym, Tobą?
3.
To, że niemoty intelektualne szybko znikają z riderbloga, może być wynikiem celności mojej krytyki i jednocześnie świadomością indolentów lingwistycznych w kwestii miałkości ich wypocin w porównaniu z tym, co publikuje "towarzystwo wzajemnej adoracji". Pomyślałeś o tym?
4.
Całkowitą bzdurą jest twierdzenie, że nie dopuszczam innych do słowa. Nie mam żadnej mocy w temacie (nie)dopuszczania do publikowania tutaj przez kogokolwiek. Ja krytykuję takich, jak Ty. Oni (Ty) krytykujecie mnie. Oni odpuszczają i znikają, ja nie. Nie przyszło Ci do głowy, że po prostu moja krytyka jest celna, a Twoja i tobie podobnych nie?
No, ale jakby jacyś się uchowali, to żryj sobie krowie gówno, gdy obok jest porządna grochówka. Nikt Ci nie broni.
Ale, UWAGA: Sam właśnie przyznałeś, że głównym powodem, dla którego bronisz takich wpisów, jest to, że możesz się z nich ponabijać! No, po prostu super!
5.
W kwestii mojego avatara mylisz się tak bardzo, jak tylko można. I to z tego samego powodu, dla którego nie trafiasz z jakąkolwiek krytyką. Nawet wersja filmowa (wiesz, co było oryginałem?) to pokazuje.
6.
Fakt cytowania Cię w żaden sposób nie wynika z donośności Twojej krytyki. Wróć do szkoły i jeszcze raz sprawdź, jakie są trzy podstawowe powody do cytowania adwersarzy podczas polemik. Czy może tego nie uczą w gimnazjach?
Równie dobrze ja mogę uznać, że to moje wpisy coś Ci tam odcisnęły, czy uraziły, skoro tym razem postanowiłeś skomentować, a nie tylko wstawić "1", jak dotychczas. Jeżeli zostaniesz przy tej tradycji (komentowania), to pozostań proszę, przy aktualnym, nie-monosylabicznym nicku. Pasuje Ci :-)

A tak poza wszystkim, doceniam zapadalność w pamięć mojej "trzcionki", ale od tamtej pory zrobiłem dziesiątki innych błędów. Z ciekawości nie poprawiam ich, zastanawiając się, kiedy Tobie podobni je znajdą i wytkną, niczym trofea wojenne. I... Nic. Może wykaż się jakąś inwencją?

->Pedancik_Pizdeczka2: Dzięki. I rzeczywiście, zapomniałem o wtrąceniach obcojęzycznych. Często nijak mających się zarówno do tekstu polskiego, jak i do oryginalnego znaczenia w języku ich pochodzenia.
Mój kolega mawiał o takich: "Po polsku już zapomniał, po angielsku jeszcze się nie nauczył".

2014-02-09 00:34:18 Pedancik_pizdeczka2

Popieram w całości, należało jeszcze wspomnieć o nadużywanych "makaronizmach" angielskich. Strasznie mnie wkurw...ą.

2014-02-09 00:24:30 Monosylaba

Kolega "trzcionka" pokazał kim jest na prawdę. :)
Dodając ą ę do swoich wypocin nie zmienisz faktu jaką miernotą jesteś. Przykro mi.
Zanim pojawiło się tutaj towarzystwo wzajemnej adoracji (pizdeczek Twojego pokroju) było barwnie i śmiesznie na blogu. Przyjemnie się czytało przeróżne wpisy. Kompletnie niepoprawne stylistycznie że aż przekomiczne. Aż pojawiła się pizdeczka, jedyna sprawiedliwa, jedynie słuszna w swych poglądach i przekonaniach, niedopuszczająca reszty piszących do słowa.
Nie wiem chłopie(?) czy masz pojęcie że wizerunek z Twojego awatara można by było wystosować przeciwko Tobie?
Cieszy mnie że w co najmniej trzech przypadkach zostałem zacytywany. Chyba jednak trafiłem w sedno i zabolało ego.. przerośnięte w stosunku do umiejętności i możliwości... prawda?

2014-02-08 22:04:25 gumis333666

A dla mnie bomba :)

2014-02-08 17:26:14 całuśnytuwim

Do Tuwima Ci trochę brakuje.

  • Dodaj komentarz