Najnowsze komentarze
czopkizdup do: Wbrew prawom fizyki.
"Łamanie praw fizyki". Prawa fizy...
http://ataman.junak.net/
Zbycho_Jura do: No i wuj, że Hyosung!
Ja już o tym pisałem - ale wspomnę...
yamaha xj600n do: No i wuj, że Hyosung!
wszyscy tzw.znawcy pewnie jeżdżą a...
AAAaaaAAaa do: Czerwona gorączka.
"Ma to coś wsþólnego z gausow...
Więcej komentarzy
Moje linki

29.01.2014 13:55

Czerwona alternatywa.

Dzisiaj znowu czerwono, czyli znowu Moto Mikołaje i skutki tego, co można by nazwać „przekształceniami własnościowymi”.

Całkiem niedawno pisałem już o temacie. Zgodnie z sugestią jednego z komentujących (pozdrawiam) pogrzebałem trochę w temacie i rzeczywiście, nie jest do końca tak jak pisałem. Jest jeszcze gorzej, w aspekcie tego co się dowiedziałem, „Kolibki” wychodzą jeszcze mniej korzystnie.

Mógłbym poświęcić ten wpis na dalsze punktowanie zaistniałej sytuacji, zżymać się i tym podobne, ale jako urodzony optymista, napiszę o pozytywnym elemencie całego zamieszania.

W przywołanym już wpisie wspominam o grupie ludzi, którzy jednak postanowili trzymać się tradycyjnej daty, do której przyzwyczaiły nas Moto Mikołaje. Zaledwie na kilka dni przed akcją, skrzyknęli się poprzez forum trójmiejski motocyklistów, zorganizowali zbiórkę pieniędzy i prezentów, po czym z całym tym majdanem ruszyli w objazd po szpitalach i domach dziecka. A wszystko to przy wyjątkowo niesprzyjającej aurze.
Bez rozgłosu, niewielką grupą, bez parady... Po prostu zrobili swoje. Tym samym niejako powrócili do korzeni oryginalnej imprezy, bo właśnie tak Moto Mikołaje wyglądały „u zarania”.

Warto też wspomnieć o skali tego, co udało się zebrać, a wygląda na to, że wcale niemało, bo więcej, niż „oficjalne” Moto Mikołaje. Wygląda, bo o ile „partyzanci” już dawno się rozliczyli, to wzorem poprzedniego roku, o rozliczeniu „oficjalnych” ani widu, ani słychu. Co chyba nie wróży dobrze – ale to dygresja.
No dobra, konkrety. „Partyzanci” zebrali 22 457,41 złotego. Wydali 21 407,97 złotego, pozostała kasa będzie wykorzystana w kolejnej akcji. Ani złotówka nie trafiła na cele inne niż dobroczynne. Każdy jechał za swoje, włączając samochody obstawy – a te były potrzebne, bo niektóre prezenty dla dzieciaków były zbyt duże na transportowanie motocyklami...

Natomiast, żeby nie było wątpliwości co do przejrzystości kwestii finansowych, wszystko było robione poprzez fundację „Trzeba Marzyć”. Szybko, czysto, konkretnie i zgodnie z prawem.

Wrócę jeszcze do zebranej sumy. Jak wspomniałem, „partyzanci” mogli zebrać co najmniej tyle, co „oficjalni”, a przy okazji te dwie sumy razem dają mniej więcej tyle, co zbierano wcześniej. Jaki z tego wniosek? Ano taki, że po zamieszaniu z oficjalnymi MM, coś jakby połowa dotychczasowych uczestników wypięła się na imprezę (co zdaje się potwierdzać frekwencja) i ich pieniądze wypłynęły u „nieoficjalnych”. Tak to widzę.

Cóż, chyba warto by było, żeby pewne osoby przemyślały sobie całą sytuację, najlepiej zaraz po rozliczeniu się, na które wciąż czekamy. Wciąż mam nadzieję, że do tego dojdzie i że zdarzy się cud. Otóż chciałbym, aby ludzie z „Kolibek” doszli do wniosku, że może warto wrócić do sprawdzonych wzorców i pogadać z „partyzantami”. A ci drudzy, żeby nie odrzucili zaproszenia. I żeby wyszło z tego coś jeszcze lepszego, niż widzieliśmy do tej pory.

I żeby wspaniała idea nie rozmieniła się na drobne, akurat w miejscu, gdzie wszystko się zaczęło. Nie chcę, żeby było „jak zwykle”.

 

Z takim marzeniem Was pozostawię.

 

LwG.

 

P.S. Więcej moich (i nie tylko) tekstów na Kaskiemwmur.pl

 

Komentarze : 2
2014-01-30 10:20:55 EasyXJRider

->S-Fighter: No, tak mam...

2014-01-30 08:59:48 S-Fighter

Marzyciel...

  • Dodaj komentarz