07.03.2012 06:32
Ech, te baby...
Rzecz ma się o znajomej Znajomego, co to (znajoma) 2oo ujeżdża, a którą Znajomy miał okazję niedawno zapoznać na jakiejś imprezie. Znajomy zamierza przejść na naszą stronę mocy, więc mieli wspólne tematy z tą jego znajomą sztuką nówką. Jak wspomniałem, dziewuchą będącą już po naszej stronie, tyle że chyba niekoniecznie intelektualnie... Ale o tym za chwilę.
Tematyka rozmowy, jak na sytuację typowa. A to jak fajnie się jeździ i że Znajomy duchem od dawna jest motonita, ale sytuacje życiowe tak się splatały, że jakoś nie wychodziło (miałem to samo). A co na pierwsze moto (tylko sport, 600 co najmniej) i gdzie można pośmigać. Sami przyznacie, że typowo. Stoimy sobie później ze Znajomym (on opowiada) i popijamy, ale tylko herbatkę, bo w pracy rzecz się dzieje. Opowiadanie snuje się leniwie, aż dochodzimy do momentu, kiedy dziewucha zrelacjonowała szlifa, w wyniku którego ma w ręce kawał blachy i niedługo będą go wyciągać. Myślę sobie, no miała pecha, fatalnie przyglebiła, że co... 2paki, w zabudowanym, na skrzyżowaniu... Cóż, natychmiast zmienia się moja „optyka” na sytuację. Ona nie miała pecha, wręcz przeciwnie, miała cholernie dużo szczęścia. Kolejny dowód na to, że w naturze musi być równowaga, głupki mają zazwyczaj farta (inteligentnym nie jest potrzebny).
Wiem, posypią się gromy ze strony różnych spidmajsterów, ale i tak to napiszę: Jazdę z takimi prędkościami w prawdziwym terenie zabudowanym uważam za czystej próby IDIOTYZM! Nie ważne, czy motocyklem, czy samochodem...
Niedawno w mojej wsi (tak, mieszkam na prawdziwej wsi) podobny pustostan intelektualny (tym razem facet) chciał przyszpanować wprowadzając swój katamaran grubo ponad setką (zabudowany) w zakręt, który ciężko przy czterdziestu pokonać. Musiał o tym wiedzieć, bo wjeżdżając wcześniej do wsi musiał go przejechać – innej drogi nie ma. Oczywiście wyniosło go (bezwładność to suka) i trafił w samochód córki znajomego (wracającej z pracy), spychając go na chodnik. Policji tłumaczył, że złapał poślizg na... Krowim placku! Naprawdę!
I to jest klucz do zrozumienia tych człekokształtnych – krowie gówno, oni je widzą na drodze, kiedy tak naprawdę wypełnia im czaszki.
Tak, znam te teksty typu: „jak nie umisz nie musisz zapier..ć, ale się odpier..l jak robią to ci co umiom!”
Uwaga „umioncy”, będzie trudne zdanie: To jest iluzja, niczego nie „umicie”. A nawet jak troszeczkę „umicie” to drastycznie zawężacie horyzonty zdarzeń, swój i otoczenia i „umienie” przestaje mieć znaczenie. Nie, nie będę tłumaczył co to oznacza. Ci którym warto tłumaczyć takie sprawy i tak wiedzą. A co do „spidmajsterów, równie dobrze mógłbym robić wykład z obliczeń wytrzymałościowych metodą elementów skończonych mieszkańcom obory mojego sąsiada.
Przyjmijcie na wiarę, że w warunkach prawdziwego „terenu zabudowanego” dwie paczki na budziku i samego Rossiego mogą załatwić tak samo skutecznie, jak cieniasa mojego pokroju. A umiejętnościami do tego gościa (Rossiego) każdemu z nas dalej, niż do Alfy Centauri.
I na koniec odrobina rachunku sumienia. Nie jeżdżę zgodnie ze wszystkimi ograniczeniami prędkości, część z nich uważając za głupie (napiszę coś o tym – za tydzień). Zdarza mi się uzbierać kilka oczek w programie lojalnościowym Polskiej Policji. Ale bywa i tak, że jadę (o zgrozo!) wolniej, niż dopuszczalna. I wiecie co? Nie zdarzyło mi się jakieś tragiczne wymuszenie, zaś te co się zdarzyły, w większości przypadków dało się zażegnać odpuszczeniem gazu. A katamarany w korkach rozstępują się przede mną prawie biblijnie! Wiecie dlaczego? Bo daję otoczeniu szansę na zauważenie mnie i czas na podjecie odpowiedniej decyzji. Tak w praktyce wygląda zastosowanie wiedzy o horyzontach zdarzeń.
LWG. Obyśmy nie trafiali na drodze na pustostany intelektualne, którym właśnie krowa pod koła narobiła.
Komentarze : 9
Skwituję tylko mówiąc, że to co tu napisałeś, to "święta prawda".
No i bardzo fajnie się czytało ;)
@rotfl: Zapewne, nie mniej nawet półidiota to ciągle idiota.
@misiabela: No bo akurat o takiej "babie" akurat usłyszałem. Ale w tekscie jest tez przykład z poletka facetów.
@S-Fighter: Racja i dzięki.
"2paki" a w rzeczywistości pewnie było ze 101;]
Easy, nie pisz o tych wyscigach, po co palantom robić reklamę.
Misiabela, Easy chyba wytłumaczył się w pierwszym akapicie?
Dobre!
Tekst bardzo ciekawy i niestety prawdziwy... Tylko dlaczego w tytule "te baby"? Pustostan intelektualny, jak to określiłeś, zdarza się u obu płci :-) Pozdrawiam
oooo.. Napisz o wyścigach, chętnie poczytam co sąsiedzi z trójmiasta wymyślają. Debile...
A kto powiedział, że to moje najlepsze kwiatki? ;-) Tak mi się napisało. Może kiedyś napiszę o wyścigach 3miejską obwodnicą pod prąd?
Archiwum
- grudzień 2014
- październik 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- luty 2014
- styczeń 2014
- grudzień 2013
- listopad 2013
- październik 2013
- wrzesień 2013
- sierpień 2013
- lipiec 2013
- czerwiec 2013
- maj 2013
- kwiecień 2013
- marzec 2013
- luty 2013
- styczeń 2013
- grudzień 2012
- listopad 2012
- październik 2012
- wrzesień 2012
- sierpień 2012
- lipiec 2012
- czerwiec 2012
- maj 2012
- kwiecień 2012
- marzec 2012
- luty 2012
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Na wesoło (72)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)