18.12.2012 18:21
Czerwony Terror.
Kiedyś już
pisałem o tym, że jesteśmy źli, okropni, zboczeni i
tym podobne. Oczywiście, żyjąc pośród „zdrowej
tkanki narodu” musimy się tajniaczyć, udawać, że ten
motocykl to wcale nie jest oznaka przynależności do bandy
wykolejeńców i zwyrodnialców, a na śniadanie
wpierniczamy płatki dietetyczne, a nie koty na żywca.
No
ale sami przyznajcie, że kiedy tłumaczycie sąsiadowi, że ta
piekielna machina to taki sam środek transportu jak jego tico, to
aż piekielne poroże Was świerzbi, a ogon próbuje wyrwać
się ze spodni na światło dzienne. Ja tak mam i jestem całkiem
przekonujący w udowadnianiu, że XJR-a 1300 to w zasadzie to samo
co golf dwójka „w tedeiku”, tylko ciut
ekonomiczniejsze. Na szczęście raz do roku mogę pokazać swoją
prawdziwą naturę i sterroryzować całe Trójmiasto, pospołu
z setkami podobnych mi zakał społecznych.
Niczym na słyszalny tylko dla nas
ryk trąb piekielnych, wylęgamy się ze wszelkich możliwych (i
niemożliwych) dziur i zakamarków. Zbijamy się w kupę
(której to nikt nie ruszy), aby swą nadmiarową obecnością
dezorganizować życie całej metropolii, poprzez zaanektowanie jej
głównej arterii.
A najlepsze w tym wszystkim jest to,
że dzięki odpowiedniej propagandzie, co to z czarnego robi białe,
uchodzi nam to na sucho (a raczej zimno), a nieświadoma niczego
publika, oklaskuje sługi szeolu niczym wyzwolicieli jakichś. W
tym propagandystycznym kociokwiku zachwytów,
oklasków i ryku silników, znikają ledwie słyszalne
głosy rozsądnych obywateli, odpornych na truciznę Mikołajowego
happeningu:
„Chcemy się wypromować, jak pedały”
„Moglibyśmy zapłacić na dzieciaki bez blokowania miasta”
„Chodzi nam tylko o zaszpanowanie motocyklami”
„Robimy wielką hucpę dla małego efektu (mało zebranych pieniędzy).
Wszystko to się zgadza, przecież żaden dzieciak, nie ważne jak głodny, nie dostanie od nas nawet na pół suchego rogala, jeżeli w zamian nie będziemy mogli bezkarnie zmusić iluś tam tysięcy ludzisk do świerknięcia w wielokilometrowych korkach, pozostawić po sobie chmury smogu, porządnie wymarznąć i nabawić się zakwasów po iluś tam kilometrach ekwilibrystyki, szpanując czerwonymi wdziankami na dosyć śliskim asfalcie. Wiadomo, nie ma lepszej promocji. A, że przy okazji nie zebraliśmy pięćdziesięciu nonylionów dolarów – no przecież my jesteśmy z samego dna piekła, im mniej tym lepiej, bo cel (tfu tfu) szlachetny!
Dobra, koniec darcia łacha. Jak zapewne domyślacie się już, byłem i w tym roku na trójmiejskich Moto-Mikołajach. Podobało mi się nowe miejsce startu, chociaż stan nawierzchni w tym miejscu już mniej. Szczęśliwie, udało się nie wyglebić, więc sam start na plus. Przejazd również mi się podobał, a w jego trakcie ludzie, a nawet policjanci „przybijający piątki” z motocyklistami – bomba sprawa. Podobało mi się to, że w tym roku nie padało i chociaż było chłodno, nie zmarzłem tak, jak rok temu. W tym świetle może trochę smucić znacznie mniejsza frekwencja, niż poprzednio. No, ale co roku nie da się bić rekordu. I jak co roku, podobali mi się wymiatacze z Finlandii. Przejechać taki kawał w zimie motocyklem dla jednodniowej imprezy dobroczynnej w jakiejś Polsce! Ci faceci mają większe jaja, niż cylindry Czarnej Ciuchci.
Jest jeszcze jedna rzecz, która mi się podoba w tej imprezie. Zawsze przyjeżdżam do Trójmiasta trochę wcześniej, żeby zatrzymać się na chwilę przy jakimś większym skrzyżowaniu, niedaleko miejsca startu parady i patrzeć, jak z kilku kierunków nadciągają grupy motocyklistów w czerwonych kubraczkach. Po prostu, podoba mi się ten widok.
LwG i Hohoho!
Podziękowania:
Chcę podziękować malkontentom spod sztandaru Kononowicza, dającym upust swoim po Moto-Mikołajowym frustracjom na lokalnym portalu trójmiejskim. Bez was ten wpis przybrałby nudniejszą formę. Obiecuję, że za rok dostarczę wam powodów do kolejnych narzekań. Bo nie dość, że wredny, to jeszcze czerwony terrorysta jestem!
Komentarze : 8
Oglądałem film na YT z Gdyni. No, jest Finlandia. Potem, nie wykluczam, też pewnie była. :-)
->Misiakw: A to możliwe, że widziałem Twojego pirueta (alias paciaka).
@EasyXJRider tak, Fazerkiem, dokłądniej N'ką (FZ6N), drugą jazdę po kupnie mu zrobiłem. Bandita niestety pod koniec poprzedniego sezonu poniszczyłem.
->LondonRider: Rzuciłem okiem. O takich ludziach zwykłem mawiać, że ich Podziwiam (celowo z dużej), ale nie zazdroszczę.
->S-Fighter: Gixem, Czarna Ciuchcia wciąż w poczekalni do reinkarnacji. XJRą jechałem rok temu.
->Misiakw: Jechałeś może Fazerem?
->Morham: Smród jeszcze nikomu nie zaszkodził, a zimno kilka armii wykończyło ;-)
A to, że MM uważam za imprezę zacną i kononowiczowych mam głęboko w bladej kościstej, to mam nadzieję, że oczywiste?
No tak... a czemu kupy nikt nie rusza? Bo śmierdzi... ;)
Każdej mniej lub bardziej zacnej inicjatywie zawsze ktoś coś przypnie...
Grunt to robić swoje i mieć resztę w d...
migajacy nosem renifer w tym roku również był, i pomimo gleby na parkingu na starcie zaciesz pod kaskiem ogromny, więc za rok też będę zużywał heltolitry paliwa zamiast tę bezsensownie przepaloną kasę wpłacić na dzieciaki.
Jechałeś Dziadkiem Gixem, bo chyba Cię widziałem?
Odnosnie podrózowania w zimie na motorze z Finlandii i jaj wiekszych niz cylindry Czarnej Ciuchci - polecam relacje z wyprawy na Nordkapp na motocyklu w srodku zimy :)) Dokonal tego moj zaprzyjazniony mechanik Tadeusz. tutaj mozna rzucic okiem : www.polishbikers.com/showthread.php?t=7686
Pozdrowki z mokrego Londynu :)
Archiwum
- grudzień 2014
- październik 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- luty 2014
- styczeń 2014
- grudzień 2013
- listopad 2013
- październik 2013
- wrzesień 2013
- sierpień 2013
- lipiec 2013
- czerwiec 2013
- maj 2013
- kwiecień 2013
- marzec 2013
- luty 2013
- styczeń 2013
- grudzień 2012
- listopad 2012
- październik 2012
- wrzesień 2012
- sierpień 2012
- lipiec 2012
- czerwiec 2012
- maj 2012
- kwiecień 2012
- marzec 2012
- luty 2012
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Na wesoło (72)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)