Najnowsze komentarze
czopkizdup do: Wbrew prawom fizyki.
"Łamanie praw fizyki". Prawa fizy...
http://ataman.junak.net/
Zbycho_Jura do: No i wuj, że Hyosung!
Ja już o tym pisałem - ale wspomnę...
yamaha xj600n do: No i wuj, że Hyosung!
wszyscy tzw.znawcy pewnie jeżdżą a...
AAAaaaAAaa do: Czerwona gorączka.
"Ma to coś wsþólnego z gausow...
Więcej komentarzy
Moje linki

04.04.2013 06:48

Speedmajster, czyli małpa na erłanie.

Będzie o tym, że czasami odpowiedzi na nurtujące nas pytania dają nam osoby zupełnie z tematem nie związane. Przynajmniej na pierwszy rzut oka.

Siedzę sobie w gościnie i słucham pana domu pitolącego coś o jego zzerce w okolicy dwustu pięćdziesięciu na obwodnicy, czy stu pięćdziesięciu przez miasto... I całą siłą mej nie-najsilniejszej woli (lubię swój niewyparzony jęzor) skupiam się na zawartości kieliszka, coby dać sobie czas na ubranie w grzeczne i okrągłe słówka tego, co w warunkach niezobowiązujących towarzysko brzmiałoby wystarczająco niecenzuralnie. Niecenzuralnie na tyle, że pospolita „kurwa” byłaby jedynie niewinnym przecinkiem pośród „niedopchniętych pierdolców” i „zjebów genetycznych”.

Z drugiej strony, żyję już na tyle długo, żeby zdawać sobie sprawę z daremności wszelkich prób wytłumaczenia takim typom skali debilizmu właściwego dla takiego sposobu jazdy. Kiedyś jeszcze próbowałem nawracać, tłumaczyć coś, wykazywać i wszystko na nic. Odpuściłem i od tej pory mam tylko nadzieję, że ta cała hałastra speedmajsterów będzie jeździła możliwie daleko ode mnie i moich bliskich.
Jednak wciąż pozostawała zagadka na miarę wielkich nazwisk świata behawiorystów i nauk pokrewnych. Zachodziłem otóż w głowę, jak to możliwe, że osobnicy w sumie dość inteligentni, a niektórzy nawet ogarniający zagadnienia drogi, czasu, opóźnienia, postrzegania oraz ich wzajemnych korelacji i implikacji na ewentualność przywalenia, przestają ogarniać dosyć oczywiste kwestie już chwilę po ruszeniu przed siebie? Dlaczego normalny i spokojny facet, mający w domu fajną dziewuchę, oraz wyczekaną, słodziutką córuchnę, na swoim zygzaku musi wyprzedzić wszystko, co ujrzy przed sobą? Nie byłem w stanie zrozumieć. Do niedawna.

Z pomocą w rozwiązaniu tej zagadki przyszedł nie kto inny, jak mój trzyletni (tsy i pół) synek. Otóż ma on ostatnio taki okres w swoim życiu, że wszystko traktuje jak wyścig. Na hasło: „dzieciaki do mycia” rusza z zapałem, po czym jak tylko przekroczy próg łazienki, krzyczy: „piersy!” i nie ma znaczenia, że nikt się z nim nie ścigał. Wystarcza, że ktos jeszcze podążał w tym samym kierunku. Dotyczy to praktycznie wszystkiego! Jeżeli wydaje się wam, że są jakieś czynności, których nie da się robić na wyścigi, mylicie się.

Obserwując takie właśnie zachowania mojego młodego, oraz słuchając opowieści o innych trzylatkach wśród znajomych doznałem częściowego olśnienia. Tak, zachowania speedmajsterów na drodze to w zasadzie kalka „wyścigowego” oglądu świata, reprezentowanego przez trzylatki. Niestety, ta teoria posiadała pewien zgrzyt. W końcu mówimy o dorosłych osobnikach, a nie latorośli ledwo co wyrastającej z okresu smrodliwie pieluchowego. Obraz dopełnił mi się za sprawą pewnej publikacji o inteligencji naczelnych. Wynikało z niej, jakoby dorosłe samce szympansów reprezentowały poziom intelektualny 3-4 letnich ludzkich dzieci (samice są ponoć trochę bardziej ogarnięte). I tego mi właśnie brakowało do skompletowania teorii! Mamy intelekt trzylatka zaklęty w dorosłego samca – i to by się zgadzało.

No, ale jak to w nauce bywa, jedna odpowiedź rodzi kolejne pytania. W moim przypadku o zasadność sadzania „małpy z prawkiem” na motocyklu. Ja wiem, sam nawet kiedyś widziałem coś długorękiego na jakiejś popierdułce, ale to było w cyrku! A kudłaty miał na sobie kapelusz i ciuchy klauna – i to by mniej więcej pasowało.

No, ale żeby zaraz szympans na erłanie? Przecież to wbrew prawom natury!

 

LwG. Motocykle to nie drzewa. Małpy precz!

 

P.S. Z mojego odkrycia wynika jeszcze i to, że próby uczenia są w przypadku osobników opisywanego typu, daremne. Ich nie należy uczyć, a jedynie tresować. Czyli speedmajster nie zrozumie, że zapierdalanie jest niebezpieczne, dopóki sam się poważnie nie rozwali... No i proszę, kolejny kawałek układanki pasujący do teorii, prawda?

Komentarze : 8
2013-04-06 22:43:46 EasyXJRider

->Andy123: A kto tu moralizuje? Z twojego komentarza wnioskuję, że nie przeczytałeś mojego wpisu na temat ograniczeń prędkości i (nie)stosowania się do nich... Mniejsza o to.
Natomiast jest różnica miedzy jechaniem nieco szybciej niż reszta, oraz dwukrotnie szybciej niż reszta. Bezpieczną wartość tego "nieco" można bardzo dokładnie wyliczyć, a w zasadzie niczego nie trzeba wyliczać, bo jest ona niezmienna od czasu wynalezienia motocykli.

2013-04-05 23:49:20 andy123

Ciekawe czy każdy z moralizujących motocyklistów jeździ zawsze z przepisowymi prędkościami?
Sam mam sporą rodzinkę (czytaj definitywnie jest dla kogo żyć), ale nadal od czasu do czasu biczuję się po stwierdzeniu, że znowu zrobiłem coś delikatnie mówiąć nienormalnego. Czasami wiąże się to z prędkością, bo jest ona po prostu fajna i daje odpowiedniego kopa adrenaliny. Na codzień jeżdżę spokojnie, bo uważąm, iż emocje są też przy małych prędkościach. Zgadzam się, że znudzony tatusiek z powyższego tekstu poszukujący wrażeń w miescie prosi się o poważne kłopoty i niestety zagraża osobom postronnym. Jeśli już ma tę zzrę i lubi odkręcać, to winien mieć trochę szarych komórek pod deklem i wybierać miejsca najmniej zagrażające przykrymi konsekwencjami. Na obwodnicy już ciut bezpieczniej i może tam wystarczy jedno hamowanie awaryjne by pewne zworki w mózgu odpowiadające za instynkt zachowawczy zmieniły ustawienie na właściwe. Wnet pojmie, iż 250km/h to gruba przesada w każdych warunkach zwykłego ruchu drogowego. Czyli jak dla mnie - czasami można 'pozapierdalać' ale zawsze czynić to z głową (bo dekapitacja może jej nas pozbawić) w miarę bezpiecznym środowisku, a najlepiej na torze ;-)

2013-04-05 08:12:04 EasyXJRider

->MisiekGT: Hurra! Ty żyjesz! Jak tam prawko? Zaraz mi tu wpisa puszczaj.
No i dzięki.

->Rave1337: No niestety. Czasami szkoda, że przez pryzmat takich popaprańców, postronni patrzą tez na mnie...

2013-04-04 23:00:00 Rave1337

tekst bardzo celny, jakiekolwiek próby nawracania takich osobników nie mają najmniejszego sensu, w końcu najważniejszy jest lans pod gimnazjum na swoim plastyku, nie wspominając o tym że większość z tych osobników rzadko przekracza granice administracyjne swojego miasta, z jednym małym wyjątkiem: przejazd autostradą A4 na odcinku Katowice-Wrocław, w końcu trzeba się potem pochwalić że się w godzinę piętnaście dojechało do Wrocka... Całe szczęście nadal funkcjonuje stare dobre prawo dżungli i natura sama eliminuje osobników słabych... szkoda tylko że często w tym procesie zmuszone są do uczestnictwa osoby postronne, zwykle niezwiązane z całym procesem.

2013-04-04 21:24:00 Misiekgt (bez logowania, bo zapomniał)

Jak mawiał Pawlak (nie premier), mądrego to i miło posłuchać :)

2013-04-04 13:25:31 EasyXJRider

->Śniadanie: Czasami człowiek musi, inaczej się udusi. I chrzanić świat.
Wyprzedzanie, dla utrzymania marszowej tak, wyprzedzanie dla samego wyprzedzania nie.

->S-Fighter: Nie wszystko. Często trzeba szukać niżej. Bezmiar ludzkiej głupoty każe mi przypuszczać, że kilka publikacji o amebach też trzeba będzie przerobić.

2013-04-04 10:39:05 S-Fighter

Easy znów dowala, w końcu!
Czy wszystko jesteś w stanie wytłumaczyć w analogii do małp?

2013-04-04 10:35:14 sniadanie

W swojej w istocie nieskomplikowanej filozofii życiowej próbuję - nie zawsze się to udaje - nie roztrząsać zagadnień mogących wprawić mnie w gniew, złość, etc.
Także zazwyczaj nie zajmuję się problemem tu przez Ciebie poruszonym, choć doskonale rozumiem dlaczego ten wpis powstał i w pełni się pod nim podpisuję, wiedząc jednocześnie, że świata tym nie zmienimy ani nawet odrobinę.
Co do potrzeby wyprzedzania: z moich obserwacji wynika, że na drodze mnóstwo kierowców (czy to samochodów czy motocykli) koniecznie musi wyprzedzić coś, co sunie przodem. Wyprzedzanie dawkowane w rozsądnych prędkościach nie jest chyba złe, choć jego agresywna wersja może wyrządzić niejednego psikusa.

  • Dodaj komentarz