Najnowsze komentarze
czopkizdup do: Wbrew prawom fizyki.
"Łamanie praw fizyki". Prawa fizy...
http://ataman.junak.net/
Zbycho_Jura do: No i wuj, że Hyosung!
Ja już o tym pisałem - ale wspomnę...
yamaha xj600n do: No i wuj, że Hyosung!
wszyscy tzw.znawcy pewnie jeżdżą a...
AAAaaaAAaa do: Czerwona gorączka.
"Ma to coś wsþólnego z gausow...
Więcej komentarzy
Moje linki

13.01.2013 10:45

Garaż

Jedną z wielu zalet pozostawania w związku (jak najbardziej formalnym) z moją osobistą mężatką jest jej profesja, zwana architekturą.

Żona poszła na takie, a nie inne studia z zamiłowania i jak się okazało, słusznie. Zwłaszcza, że ma ku temu smykałkę. Dzięki temu nasza ruderka nie przypomina samej siebie od od wewnątrz, a ogród jest atrakcją na skalę całej wsi o tyle istotną, że „zaufani” nowożeńcy opijający wraz z ferajną swoje nowożeństwo w pobliskiej remizie, urządzają sobie sesje fotograficzne właśnie u nas. Normalnie jak w Parku Oliwskim, tyle że we wsiowo – zadupiastej skali...

No dobra, ale co ma wspólnego architektura z motocyklami? Garaże, czyli twory architektoniczne w których szczęśliwcy trzymają swoje maszyny. W większości przypadków są to miejsca średnio urodziwe, które pomimo swojej nienachalnej brzydoty przyciągają nas jakimś cudem, nakłaniając do spędzenia czasu właśnie tutaj, na pogaduchach i osuszaniu. Wydaje mi się, że dzieje się tak za sprawą przesycenia panującej wewnątrz atmosfery, tą jakże nam miłą gotowością do wyjazdu, która nie ulatnia się nawet w zimie. To dzięki temu nie dostrzegamy brudu, kurzu, plam oleju, chłodu ani zeszłorocznej pizzy, której nie warto ruszać, bo za kolejny rok sama sobie pójdzie. Jestem przekonany, że kto chociaż raz nie spróbował tego klimatu, ten ma poważne braki w kosztowaniu życia.

Ale jest też i inny świat, a w nim inne Garaże (celowo z dużej), o istnieniu którego dowiaduję się co jakiś czas, przeglądając fachowe pisma branżowe, pozostawiane tu i ówdzie przez wiadomo, kogo.
     Czyli przerzucam stronę, spoglądam i widzę klasyczne Moto Guzzi, widlaście prężące swoje poprzeczne cylindry na egzotycznym, białym parkiecie. Maszyna lśni blaskiem głównego elementu kompozycji pośród pełniących rolę wieszaków na ciuchy motocyklowe starych rzeźb, o autentyczności których każe sądzić profesja siedzącego na kanapie (kanapa w garażu!) właściciela, który pomimo wytatuowanej powierzchowności hels-endżelsa, okazuje się być rozchwytywanym we Włoszech konserwatorem sztuki. A wszystko w gęsto belkowanym, ceglanym wnętrzu zdradzającym stajenną przeszłość i z alpejskim krajobrazem za oknami...
     Albo kolejny obrazek, tym razem z Niemiec, ukazujący nam dość nowoczesne wnętrze z przewagą szkła, szczotkowanego aluminium i brązowych, skórzanych obić, zaaranżowane w bielonych ścianach konstrukcji ryglowej (popularnie „mur pruski”), które nie byłoby nawet w połowie tak ciekawe, gdyby nie ściana za barkiem, gdzie murowane wypełnienia między-ryglowe zastąpiono taflami szkła, odkrywającymi przed nami podobnie urządzony garaż, nieprzesadnie wypełniany przez stare BMW R32 i Volvo P1800 (puszka, ale fajna)...

I kiedy tak patrzę na te obrazki ze świata, na który mnie nie stać, a który w zimowe wieczory szczególnie mi się podoba, za oknem mając starą stodołę, której znowu nie zdążyłem przebudować na tytułowy obiekt, popadam w lekką zadumę nad zawartością mojego garażu marzeń. Bo kiedy wzorców co do jego formy nie brakuje i coś by się zawsze dopasowało, to otwarte pozostaje pytanie, czym go wypełnić...

Ktoś kiedyś powiedział, że nie ma nic gorszego niż facet, który nie wie na co wydać nadmiar pieniędzy. Dla tego na wypadek, gdybym miał ich kiedyś znacznie więcej, niż muszę wydawać, urządzam w marzeniach ten mój garaż marzeń, którego forma nadążałaby za pięknem dwukołowych zawartości.

 

LwG. Życzę Wam spełnienia garażowych marzeń.

Komentarze : 14
2013-01-18 15:18:04 sniadanie

"Swoimi drogami" uznaję za pismo z pewnością ciekawe, ale wciąż rozwojowe. Kibicuję temu przedsięwzięciu, jednak ze wstydem muszę przyznać, że jeszcze zakupu nie dokonałem.
W sumie fakt, lepiej się brudzić w suchym i ciepłym, ale mimo wszystko zdania nie zmienię, choć na dłuższym przebywaniu w garażu - podobnie jak i w mechanice - zupełnie się nie wyznaję.

2013-01-18 10:09:16 klurik

@EasyXJRider
Jak na mój prosty gust, wypasiony garaż to po prostu miejsce w którym stoją motocykle i każdy z nich coś do tego miejsca wnosi. Wypaśność garażu mierzyłbym więc w motocyklach/m2 a nie w ilości "niesamowicie stylowych" kafelków na podłodze.

Z byciem w garażu i napawaniem się widokami jest dla mnie trochę jak ze zlotem motocyklowym: no fajnie, fajnie, ale może pojeździmy trochę?

Za moim motocyklowaniem nie stoi jakaś ultra-głęboka filozofia. Najzwyczajniej w świecie lubię jeździć motocyklami. Lubię jak motocykl którym jadę ma "to coś". Nie muszę parkować tego motocykla na środku hali pofabrycznej, przykrywać płachtą z jedwabiu i wyrobywać jego sylwetki z mroku jednym, subtelnym, lekko rozproszonym światłem... (a co, niech Wam wyobraźnia popracuje ;)

2013-01-17 21:37:34 gronostaj

->EasyXJRider: Dzięki :) Fakt bycia upierdliwym komentatorem, staram się równoważyć poprzez bycie uważnym czytelnikiem ;)

2013-01-16 22:18:39 EasyXJRider

->Śniadanie: Kioski są, ale większe niż kiedyś, za czasów "Świata młodych"... niestety, za gabarytem nie nadążają treści, znaczy, hameryka, panie.
Poza tym, pewne periodyki nie ukazują się w internecie. A skoro jesteśmy przy periodykach drukowanych, "Swoimi drogami" kupił już?
Co do dużych blaszanych (i zimnych), narobiłem się w takich, nabawiając się punktowych odmrożeń i wychłodzeń, co mi się odbija do dzisiaj... I chociaż roboty w smarach się nie boję, to jeżeli nie jest jasno, sucho, czysto i ciepło, to ja nawet nie dotknę śrubokręta. "Its against my religion", jak mawiał Simon, przywołany w jednym z poprzednich wpisów.

->Gronostaj: Kurcze pieczone na wolnym ogniu!!! Ktoś pamięta co napisałem w jednym z poprzednich wpisów!! "Kurwa, ja pierdolę, kurwa." (to cytat), no tak mi żeś połechtał moją wiecznie nienasyconą próżność, że w sezonie masz u mnie dobrego, lokalnie pomorskiego browca!
A puki to nie nastąpi, specjalnie dla Ciebie, następny wpis będzie o zawartości mojego "garażu marzeń". Miałem w planach trochę ponarzekać i mięsem na piśmie porzucać, ale co mi tam. W tydzień powinienem się obrobić.

2013-01-16 17:48:57 gronostaj

A ja pamiętam, że w którymś z poprzednich wpisów wspomniałeś, że Twój "Garaż marzeń" ma miejsca na dziesięć motocykli, z czego dwa są już zajęte przez Ciuchcię i Dziadka. Czy mógłbyś odrobinę uchylić zasłonę tajemnicy i opowiedzieć, jakież to jeszcze inne stalowe rumaki wpadły Ci w oko?

2013-01-16 10:13:13 sniadanie

EasyXJRider ---)> A to kioski jeszcze są? Ja myślałem, że już tylko Internet istnieje. Popatrz, popatrz... :-)
Powiem tak: mam kuzyna w wiosce pod Łodzią, który w samochodach, ciągnikach, motocyklach zrobi wszystko. Na garaż zaadoptował taki wielki blaszany - jak to nazwać - magazyn: wyłączył go po prostu z gospodarstwa i tam sobie w ciągniku dłubie. I dla mnie to jest garaż najpiękniejszy, więcej, jest to kwintesencja garażu.

2013-01-16 09:32:28 EasyXJRider

->Długodystansowy: Farciarz jesteś. Zazdroszczę.

->Śniadanie: No te, które opisałem były adaptowane, tyle że (w moim odczuciu) z niebanalną wizją, dużym gustem i przy znacznym wspomaganiu środków płatniczych.
I raczej nie były to wizje żurnalowe, moja żona jest kilka poziomów ponad "dobrze mieszkaj" czy "jak mieszkają celebryty". Tych pism, w których to widziałem, w kioskach raczej nie dostaniesz...

->S-Fighter: Czasami bywa jeszcze gorzej.

2013-01-14 16:52:35 S-Fighter

Anarchista ze skłonnością do zbytku we wnętrzach, rewolucjonista z tęsknotą za poukładanym światem, ścisłowiec ze skłonnością do literatury pięknej, motocyklista lubiący wiejskie ciszę i spokój... Ciebie jest rzeczywiście co najmniej trzech.

2013-01-14 15:20:26 sniadanie

Najbardziej lubię miejsca zaadaptowane na garaż, niby prowizoryczne, ale ze wszystkim na swoim miejscu. Niezbyt piękne, ale efektywne. Żurnalowe koncepcje jakoś mi nie grają z motocyklem, choć mogę się mylić, bo nigdy takiego na żywo nie widziałem.
Pieniądze, powiadasz? Wydaje mi się, że napisałem coś o dość łatwym sposobie na ich zdobycie. Kto Cię na Gikserze dogoni, no kto?

2013-01-13 23:42:51 długodystansowy

Mam w posiadaniu "dom" którego piętro parterowe idealnie wpisuje się w salonowarsztat z dołączonym warsztatem stolarskim. A na to wszystko wpadł mój dziadek 20lat temu jak przebudowywał stodołę na budynek mieszkalny. Teraz tylko trzeba dokończyć i uładzić wizje śp. dziadka. Jak kiedyś znajdę czas i kasę.

2013-01-13 20:15:02 EasyXJRider

->Miszino: W Twojej wizji garaż transmutuje w kierunku warsztatu. Akurat w tej kwestii idzie mi znacznie lepiej, niż z "garażem właściwym". Może opiszę to następnym razem?

->Klurik: Nie czytałem, wiec pewnie nie chwytam kontekstu, ale czyżbyś uważał stylowo wypasiony garaż za zbytek?

->Wicher1993: Książki w garażu, szczególnie takim o funkcji rozszerzonej warsztatowo, strasznie szybko niszczeją. Nie warto, sprawdzone. Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie widok zniszczonej książki jest równie przykry, co zaniedbanej maszyny.

2013-01-13 12:44:23 Wicher1993

Garaż to dla mnie drugi dom, co prawda teraz stoi tam na zachowawczym dziadek Ursus ale myślę że z biegiem czasu będzie tam coś na dwóch kółkach ;) Oczywiście garaż jest cały czas w rozbudowie. A jakby był za mały to i stodoła czeka.
Co do magii garażu - tak faktycznie jest. Stolik ze znaku stop, blachy na ścianach, cały czas twórczy (a jakże) bałagan, wszędzie porozrzucany ekwipunek motocyklowy a wszystko dla sprzęta i zabicia nudy. Marzenie!
P.S. Jak ukończę swój garaż to obowiązkowo wstawię do niego półkę na fachową, mechaniczną literaturę którą wciąż zbieram.

2013-01-13 12:33:52 klurik

I przypomina mi się bliskie mojemu światopoglądowi zdanie wypowiedziane przez bohatera książki "The Gun Seller" Dokładnie nie zacytuję, ale brzmiało to mniej więcej tak:
Nie wiem ile musiałbym mieć motocykli, zanim wydałbym pieniądze na coś takiego.

2013-01-13 12:01:44 miszino

I mi się marzy fajnie urządzony garaż. Te określenie bardziej pasuje do pokoju w mieszkaniu, ale to nie ważne. Ja w nim widzę tablice rejestracyjne poprzykręcane do drzwi, motocyklowe plakaty na ścianach, jakaś kanapa/fotele. I oczywiście stół warsztatowy, wózek z narzędziami, podnośnik do moto i lodówka do piwka :D ahhh... pomarzyć dobra rzecz. Póki co muszę się zadowolić zwykłym blaszakiem lub czasem murowanym garażem mego wujka ;)

  • Dodaj komentarz