Najnowsze komentarze
czopkizdup do: Wbrew prawom fizyki.
"Łamanie praw fizyki". Prawa fizy...
http://ataman.junak.net/
Zbycho_Jura do: No i wuj, że Hyosung!
Ja już o tym pisałem - ale wspomnę...
yamaha xj600n do: No i wuj, że Hyosung!
wszyscy tzw.znawcy pewnie jeżdżą a...
AAAaaaAAaa do: Czerwona gorączka.
"Ma to coś wsþólnego z gausow...
Więcej komentarzy
Moje linki

06.05.2014 13:31

W kupie siła.

Dzisiaj będzie o tym, że na styku motocyklizmu, podróżowania, wysokich cen, ograniczonych środków i chęci pomimo niesprzyjających okoliczności, pomocny okazuje się Internet – czasami.

Jest takie, coraz modniejsze zjawisko, które objawia się na styku ekonomii i internetu, a zwie się „crowdfunding”. Nie mam zamiaru bawić się w interpretowanie tego anglicyzmu i dokonywać ekwilibrystyki słowno skojarzeniowej, wymyślając polski odpowiednik. Na wypadek, gdyby ktoś był jeszcze bardziej internetowo zacofany niż ja, wyjaśniam: W crowdfoundingu chodzi o to, że mając fajny pomysł, na realizację którego nie ma się pieniędzy, na wyspecjalizowanej platformie internetowej zamieszcza się odpowiednie ogłoszenie, zawierające materialy przydatne w przybliżeniu publiczności swojej idei. A wszystko to ma na celu namówienie odwiedzających ową platformę do jak najhojniejszego sięgnięcia „do kieszeni”, w celu wsparcia projektu. Oczywiście, w nadziei na otrzymanie pewnych korzyści w przyszłości. A czasami i nawet i dla samej świadomości, że pomogło się w realizacji ciekawego przedsięwzięcia.

Najsłynniejszy jest chyba amerykański kickstarter. Pojawiają się tam rzeczy bardzo różne i często w moim odczuciu nieprzydatne, ale zdobywające spore poparcie, jak chociażby żarówki sterowane z ajfona… Mniejsza o to, ważne że i tam zdobywa się kasę na projekty związane z motocyklami, co podoba mi się znacznie bardziej, niezależnie od przydatności.
W Europie też coś takiego jest, ale nazwy nie pomnę. Znacznie bardziej interesuje mnie to, że i w naszym kraju pojawiła się platforma umożliwiająca zdobywanie pieniędzy na realizację niekoniecznie biznesowo oczywistych tematów. Obok ciekawych (chyba) przedsięwzięć społecznych, technologicznych, czy artystycznych, pojawiają się tam tematy motocyklowe, głównie związane z podróżowaniem.

I teraz przechodzę do sedna sprawy. Nasz blogowy kolega Śniadanie, znany między innymi z tego, że na 1/8 litra potrafi dotrzeć tam, gdzie inni nie wyobrażają sobie innych maszyn, niż bawarskie mastodonty dwucylindrowe, pojawił się na takiej platformie.
Tym razem dosiadacz wesołego Yamaha wymyśli sobie wyprawę wymagającą znacznych środków, które planuje zebrać za pośrednictwem PolakPotrafi.pl. Wyprawa jest wcale ambitna, a jej efektem ma być książka, co moim zdaniem podnosi atrakcyjność tematu. Zwłaszcza, że facet pisać potrafi, a terytoria przez które będzie podróżować i o których będzie pisać, lubi i się nimi fascynuje.
To daje niejaką gwarancję, że warto wesprzeć Śniadanie w wyprawie na bliski wschód, chociażby ze względu na możliwość przeczytania później jego relacji, z nieoczywistej podróży motocyklowej, oprawionej w okładki. Zwłaszcza, że Śniadanie pisać potrafi, a jakby komuś nie wystarczało do stwierdzenia tego jego pisarstwo riderblogowe, to dla upewnienia się można zajrzeć również na jego autorski blog, przy okazji dowiadując się o kilku wartościowych filmach.

Ale to nie jedyne fanty, jakie można uzyskać za sprawą wsparcia projektu i chociaż skutek objawiający się książką jest dla mnie szczególnie interesujący, to zestaw oryginalnych, tureckich przypraw przywiezionych wprost znad Bosforu, czy kosmetyki powstające nad Morzem Martwym też nie są do wzgardzenia.

Dlatego proszę, apeluję, namawiam i silnie sugeruję, aby wszyscy spośród nas, którzy nie tylko motocyklujemy, ale i czytamy więcej książek, niż średnia krajowa (zwłaszcza tych spoza listy bestsellerów…), weszli na stronę projektu i wsparli, nie tylko dobrym słowem.

LwG. Nie bądźmy sknerami, jeżeli nie musimy.

 

P.S. Śniadanie publikuje też na Kaskiemwmur.pl

Komentarze : 2
2014-05-07 15:57:08 EasyXJRider

->Klurik: Wiem oczywiście, że serducho Śniadaniowego Yamaha urosło dwukrotnie. Co nie zmienia postaci rzeczy, że do tej pory tam, gdzie inni widzieli tylko GS-y i im podobne, on docierał na 1/8 litra.
Co więcej, o samej przesiadce można poczytać na Kaskiemwmur.

I mnie podoba się idea crowdfundingu i korci, coby z jej dobrodziejstw skorzystać, jednak moje pomysły są tak niszowe, że raczej z mizernymi szansami na poparcie tłumu. Ale kto wie, może kiedyś?

2014-05-06 18:36:41 klurik

Obecnie to już nie na 1/8 a na ćwierci ;)

Książka jest bardzo mocnym punktem tego projektu i po przeczytaniu jednej (jak na razie, z pewnością nadrobię zaległości w tej materii) książce autorstwa Śniadania jestem żywo zainteresowany powstaniem kolejnej.

Sama idea crowdfundingu jest bliska mojemu sercu (kto wie, może też zbliży się do mojego portfela) i pokazuje jak niewiele wystarczy dać jako jednostka, żeby powstało coś interesującego.

  • Dodaj komentarz