Najnowsze komentarze
czopkizdup do: Wbrew prawom fizyki.
"Łamanie praw fizyki". Prawa fizy...
http://ataman.junak.net/
Zbycho_Jura do: No i wuj, że Hyosung!
Ja już o tym pisałem - ale wspomnę...
yamaha xj600n do: No i wuj, że Hyosung!
wszyscy tzw.znawcy pewnie jeżdżą a...
AAAaaaAAaa do: Czerwona gorączka.
"Ma to coś wsþólnego z gausow...
Więcej komentarzy
Moje linki

05.03.2013 10:29

Późny start.

Jeszcze jakieś dwa tygodnie temu wzmianki o sezonie nadciągającym wielkimi krokami irytowały mnie. I chociaż w tym roku mój sezon zacznie się niespodziewanie późno, to już nie wykazuję z tego powodu objawów stresu większego niż zwykle.

       Cóż, za oknem coraz cieplej, zwodnicze słoneczko świeci, w mieście pierwsi motocykliści już ujeżdżają, co tam mają. A ja, chociaż mam dwa, żadnego jeszcze z garażu nie wyciągnęłem i raczej za prędko to nie nastąpi.

     Mógłbym się usprawiedliwiać znacznie niższą niż w Trójmieście, temperaturą w okolicy, z której dojeżdżam do pracy, bo też prawdą to jest. Czasami mam wrażenie, że mieszkam w pobliżu lokalnego bieguna zimna.
     Mógłbym twierdzić, również zgodnie z prawdą, że chociaż w pomorskiej metropolii drogi są suche i czyste, to po drodze do niej mam ścieżki sto-dwudziestej-trzeciej kategorii odśnieżania i wciąż w kilku miejscach zalega zajeżdżony śnieg, przeplatany lodem.
      Mógłbym się tłumaczyć i tym, że kiedy przychodzi moja pora wyjazdu do pracy, grunt i asfalt są jeszcze zmrożone na kość, podobnie jak wszystko, co pod koniec poprzedniego dnia płynęło przez nawierzchnię drogi z topniejących zasp.

I pewnie znalazł bym jeszcze kilka wymówek...

     Ale prawda jest taka, że gdzieś tak w połowie zimy wpadłem w amok warsztatowy i poza przebudową Czarnej Ciuchci, postanowiłem też rozpocząć przywracanie Dziadkowi Gixowi stanu możliwie oryginalnego. No i zaczęło się:
     Chęć odświeżenia malowania doprowadziła do wymiany dwóch i regeneracji reszty plastików. Teraz trzeba je poszpachlować i wyszlifować.
    Przy okazji okazało się, że znaczna część śrubek i podkładek trzymających plastiki jest przypadkowa lub w tak kiepskim stanie, że ich miejsce jest na śmietniku, a nie w klasycznej wyścigówce...
     Remont „karoserii” pociąga za sobą konieczność odmalowania felg, bo przecież nie będą mogły być obdrapane, kiedy reszta „budy” będzie kłuć w oczy świeżością...
     A skoro plastiki i koła maja wyglądać tak wspaniale, to przecież obdrapania i wgniecenia na tłumikach będą tym bardzie widoczne... Niestety, cena oryginałów jest jak dla mnie, przynajmniej na razie zaporowa, więc wziąłem się za naprawianie starych. A skoro tłumiki są już w robocie, to przecież nie zostawię kolektorów i reszty wydechu z taką ordynarną rdzą...

   I tak to właśnie wygląda. Regeneracje jednego zerwanego gwintu każe skontrolować pozostałe, z których połowa jest też pozrywana, a i pozostałe nie wyglądają najlepiej.
     Z kolei mając zdjęte kolektory i dzięki temu świetny dostęp do filtra oleju, nachodzi człowieka myśl, aby skorzystać z sytuacji i od razu wymienić go, razem z olejem, oczywiście... I właśnie w tym momencie przypomina mi się, że w sezonie raz czy dwa odniosłem wrażenie, że uślizgnęło mi się sprzęgło, więc sami rozumiecie...

     W ten oto sposób nie dotarłem jeszcze do tego momentu, kiedy więcej elementów montuję na motocyklu, niż ich z niego ściągam.

     Ale co mi tam, pogodzony już ze świadomością wciąż odległego dla mnie rozpoczęcia sezonu, przestałem się śpieszyć. W warsztaciku ciepło, sucho, jasno, muzyczka się sączy a czajnik postawiony na „kozie” właśnie zaczyna nieśmiało pogwizdywać. Czas zalać herbatę, a po przerwie dalszy demontaż... Spędzanie tutaj czasu jest prawie tak samo przyjemne, jak jazda.

 

LwG i do zobaczenia na trasie. Do końca kwietnia powinienem się wyrobić.

 

Komentarze : 11
2013-03-11 19:45:21 EasyXJRider

->Gronostaj: To, co u jednych powoduje "płacz" (tutaj udawany - wierz mi), dla innych jest wyzwalaczem niemałego banana. Nie masz pojęcia, jak się cieszę, że jest mało inżynierów!

2013-03-10 21:32:39 gronostaj

->EasyXJRider: Pocieszająca opinia :) Od siebie dodam, że niekoniecznie woleli, a tzw. "okoliczności" zmusiły. Oj, długo mógłbym wyklinać na patologie polskiej edukacji. A potem płacz, że inżynierów brak...

2013-03-08 23:52:00 EasyXJRider

->Gronostaj: Z moich doświadczeń wynika, że w drugą stronę nie działa. Wszyscy humaniści ogarniający zagadnienia ścisłe, okazywali się zawsze ścisłowcami, którzy woleli humanistykę.

2013-03-08 22:24:34 gronostaj

->Śniadanie: Zacznij od jednej śrubki. Wykręć i wkręć z powrotem ;) Potem dwie na raz, trzy, cztery itd. Nie muszą być to zaraz śruby spinające silnik czy mocujące kierownicę, ale jakaś wymiana filtra czy żarówki czemu nie? Ostatecznie do warsztatu masz niedaleko :D

Metoda z opisami mocowanymi taśmą klejącą jak najbardziej skuteczna i sprawdzona. Na Youtube można znaleźć filmowe instruktaże dla co poniektórych czynności obsługowych, jak wymiana wydechu na bardziej muzykalny, czy tuning ogona poprawiający opływ powietrza, poprzez uniemożliwienie instalacji hamulca aerodynamicznego, zwanego pasażerem.

->EasyXJRider: Pytanie zatem, czy wynika z tego również, że mogą istnieć humaniści nie mający kłopotów ze ściślejszymi zagadnieniami? Bo nie zawsze różne prawa działają w obie strony.

Akurat nie rajcują mnie perfekcyjnie wymuskane fotografie, a na zabawy typu HDR reaguję, niczym byk na czerwony kolor. Sam używam typowego kompakta - nie dlatego, że nie umiem inaczej, ale dlatego, że nie chce mi się bawić ustawieniami, targać wielkiej i ciężkiej lustrzanki, ani udawać Wielkiego Fotografa, co to pstryka na automacie swoim EOSem jak z fotokarabinu, gdy nikt nie widzi.

35mm Zenit, to były czasy, ale się skończyły - naprawa kosztowałaby więcej, niż nowy. Argument o taszczeniu ponadgabarytów również pozostaje w mocy. No i pstrykam kompaktem, a tak poza tym to najczęściej komórką. Bo akurat mam ją przy sobie, a to jest dość poważny argument na jej korzyść.

Tak więc, choć mogę mówić tylko w swoim imieniu, to nie forum fotograficzne i za ślady ziarna widoczne dopiero przy 100x powiększeniu, lub za nieprawidłowy histogram, nikt głowy urywać nie będzie ;) Oczywiście możesz też mieć inne powody przeciw udostępnieniu galerii, co całkowicie rozumiem i nie nalegam.

Z jednym się zgadzam: prace konserwacyjne mogą być tak samo przyjemne, jak jazda. Byle się nie spieszyć.

2013-03-08 16:24:29 EasyXJRider

->Gronostaj: Co do wrażeń "ostatnioakapitowych", nie jesteś pierwszym, który dochodzi do takiego wniosku, a to na pewno nie jest mój najbardziej poetycki wpis. Z moich obserwacji wynika, że ścisłowcy nie miewają kłopotów z humanistyką, z czego wynika poniekąd, że poetyckość i ścisły umysł nie stoją wcale w sprzeczności.

Foto kronika: Tak, prowadzę sobie coś takiego, jednak żałosna jakość sprzętu fotograficznego, a tym samym samej dokumentacji, powstrzymuje mnie przed publikacją.

->Śniadanie: Jako, że nie jestem zawodowym mechanikiem, a pamięć nie najlepsza wspomagam się fotkami, trytytkami z odpowiednio podpisanymi plakietkami przypinanymi w strategicznych miejscach, oraz odpowiednio opisywanymi woreczkami plastikowymi (takimi zamykanymi). Sprawdza się, nie tylko przy motocyklach.

2013-03-08 11:52:22 sniadanie

gronostaj ---)> Napiszę to serio, choć już zaczynam się z tego śmiać, bo jest to poza moim zasięgiem, ale - cholera - kto wie: bardzo chciałbym poodkręcać te wszystkie śrubki, co mnie do odkręcania kuszą, a potem je we właściwym miejscu przykręcić.
Na wszelki wypadek na miejsce zdarzenia, czyli do garażu - jak się już ciepło zrobi - zabiorę wielki plecak. Do mechanika nie mam daleko. :-)

2013-03-06 18:20:03 gronostaj

Ledwo słońce mocniej przyświeciło, a u mnie, w ciągu jednego dnia, motocykle wszelakie pojawiły się na okolicznych drogach, niczym pszczoły w pasiece. Jak już jesteśmy w temacie przyrody, to zaobserwowano również jednego motyla i choć on jeden wiosny nie czyni, to forpocztą tejże jest niepodważalną. Mnie samemu pewnie nie uda się dokonać inauguracji sezonu przed falą zapowiadanych zamieci śnieżnych, ale co się odwlecze...

Ostatni akapit, o warsztacikowych klimatach, prawie poetycki! Jednak jest w tym Twoim racjonalnym i matematycznym umyśle jakiś całkiem spory pierwiastek literacko-romantyczny ;) Planujesz może uwiecznienie procesu renowacji w foto kronice? Tak dla potomnych i innych :)

-> Śniadanie: Rozłożenie motocykla, czy w ogóle innego urządzenia o wyższym stopniu komplikacji, nie jest rzeczą trudną. Nawet powiem, że jest czynnością zbyt łatwą, biorąc pod uwagę, jak wielu po rozłożeniu takiegoż urządzenia, w następnej kolejności bezradnie rozkłada ręce i rusza na poszukiwania dobrej duszy, która byłaby w stanie poskładać całość z powrotem do kupy.

Poskładać, rzecz jasna, w taki sposób, aby sprzęt działał należycie oraz aby nie pozostały żadne "zapasowe" śrubki, podkładki i inne takie tam drobiazgi.

Akurat wiem z relacji bezpośrednich, że nie ma chyba dla mechanika/serwisanta gorszej rzeczy, niż klient przychodzący z większymi elementami pod pachą, z workiem śrubek w garści i z błagalnym wyrazem twarzy.

2013-03-06 16:56:54 EasyXJRider

->Dawid Etc: Ja na podwórku nie miałbym czego skuwać, co najwyżej osuszać. Skuwać musiałbym dalej i dużo więcej niż tylko podjazd/zjazd...

->Miszi: No ja do kwietnia na pewno nie, może do końca kwietnia, czyli maja... A do tej pory pewnie nie raz zazgrzytam zębami.

->Śniadanie: Wiedza, rzecz nabyta. A życie wymusiło manualną zręczność. Ale czasami tak sobie myślę, fajnie byłoby wstawić moto do porządnego mechanika i ograniczyć aktywność do pracy palca wskazującego. Na to za mało zarabiam... A szkoda.

2013-03-06 10:45:38 sniadanie

Po raz kolejny mogę tylko wyrazić zazdrość z powodu wiedzy technicznej i manualnej zręczności. Piszesz o czynnościach - rozbieranie sprzętu na atomy - zupełnie mi obcych, a Twój garaż zaczyna mi coraz bardziej kojarzyć się z alchemią, bo w moim rozumieniu zwyczajny człowiek sam motocykla nie rozłoży. Czary, jak nic!
Sezon - przynajmniej w Krakowie - jutro się skończy. Deszcze, potem śniegi, słabo to wszystko widzę.

dawid etc. ---)> Ja skułem. Przyspieszyłem naturę.

2013-03-05 12:36:34 miszi (nie chcialo mi sie logowac)

wiem co czujesz bo sam remontuję starego olejaka (b12). Praca przy takich moto daje prawie tyle samo satysfakcji co jazda ;) mam nadzieję, ze do kwietnia się wyrobię. A jak nie to tez nie ma biedy bo muszę sprzedać jeszcze moją GPZ którą w ten weekend wyprowadzę na szosę. Powodzenia w pracach!!!

2013-03-05 12:21:32 dawid etc.

Mieszkam w 3-mieście, ale na podjeździe (a właściwie zjeździe) przed garażem ciągle lód. Mógłbym go skuć, postanowiłem jednak pozostawić jako naturalny barometr, który mi da znak, że już można. Klimat warsztatowy bardzo pociągający.

  • Dodaj komentarz